Ależ to rozciągnęłam w czasie... Wierzch uszyłam jesienią 2012r. Przepikowałam w grudniu 2013r., lamówkę przyszyłam w styczniu tego roku i również w styczniu ją podarowałam koleżance, dla której była szyta, a piszę o tym dopiero w kwietniu. Ale w sumie jestem z końcowego efektu zadowolona. Miała być niebiesko-stalowa, bez kwiatków i słodkości i założenia zostały spełnione. Co najważniejsze, podobała się obdarowanej. Wyszła tak:
Dziękuję wszystkim osobom, które zechciały zajrzeć do mojego bloga.
Jeśli chcecie podzielić się uwagami, to miło mi będzie zobaczyć to w
komentarzach.
Pozdrawiam serdecznie :)
Narzuta świetna,bardzo mnie ten wzór inspiruje,może kiedyś sie odważę, bo na razie tylko na poduchę go zastosowalam.Za niebieskim nie przepadam, no ale przecież każdy co innego lubi!!
OdpowiedzUsuńŚliczna... w moich ukochanych niebieskościach... a te czarne paseczki na blokach to łączenie tkaniny czy przykrywane lamówką jak w technice witrażu?
OdpowiedzUsuńPaseczki (granatowe) to łączenie tkanin. Kilka postów wcześniej wstawiłam tutka na szycie 'Magic tile quilt'
UsuńHalu, ja mam gust podobny do Twojej koleżanki, też nie lubię tych wszystkich słodkości. Ta narzuta jest bardzo fajna. Podobają mi się takie graficzne rozwiązania. A kolory? Ty to wiesz, że to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńCudowna ta narzuta! Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetnie wyszła!
OdpowiedzUsuńuściski :)
Piękna narzuta! Robi wrażenie witrażu o cudownych kolorach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila