W lipcu byłam na warsztatach zorganizowanych przez Szkołę Patchworku. Tematem były różne techniki malowania i farbowania tkanin. Zajęcia odbyły się w Powązkach, a prowadziła je Marzena Krzewicka - osoba o dużej kulturze osobistej. Próbowałyśmy rozmaitych sposobów farbowania i miałyśmy z tego wielką frajdę. Było ciepło, ale dosyć wietrznie, więc efekty farb światłoczułych były połowiczne, ale mimo wszystko dostrzegalne (Ania ususzyła różne roślinki do wykorzystania w tej technice). Oto mój dmuchawiec:
i inne:
Byłyśmy uprzedzone, żeby zabrać ubrania, które mogą się zniszczyć, a mimo to Gospodarz przygotował dla nas wszystkich koszule
W zasięgu ręki miałyśmy umywalkę
i suszarnię na werandzie oraz w domu
Z jednym ze sposobów farbowania spotkałam się już na warsztatach w Czechach we Vlasim, ale wówczas farbowała tylko prowadząca, natomiast rola kursantek sprowadziła się tylko do płukania i prania tkanin. Teraz można było bawić się mieszając farby do woli.
Malowałyśmy, farbowałyśmy do późnego wieczora z przerwą na znakomity żurek i fantastyczne ciasto przygotowane przez Gospodarzy. Gorące podziękowanie dla Nich.
Wszystkie uczestniczki otrzymały upominek od sklepu internetowego Ładne Tkaniny. Ja dostałam piękne próbki tkanin, pasmanterii oraz kupon rabatowy na zakupy w sklepie ważny do końca roku.
Bardzo mi się podobają moje 'batikowe' szmatki, mam już pomysł co z nich powstanie, ale to musi poczekać, jeszcze przez jakiś czas nie będę mogła szyć. Oto niektóre z nich:
Dziękuję organizatorkom szkolenia, cieszę się z miło i efektywnie spędzonego czasu, z poznania nowych przemiłych osób i mam nadzieję na ponowne spotkanie.
Witaj Halu:) bardzo fajne efekty farbowania!!! też chciałam to z Wami potrenować ale się nie udało:) Fajne są takie kursy, zarówno z uwagi na zdobywanie nowych doświadczeń jak i spotkania z tak samo zakręconymi osobami:) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńno i zapomniałam powiedzieć, że batiki wyszły wspaniale!!!!!:)
OdpowiedzUsuńOj Halu, jak ładnie napisałaś. Dziękuję bardzo, w imieniu byłego właściciela spranych koszul flanelowych też ;)
OdpowiedzUsuńOj,Halu !
OdpowiedzUsuńbardzo żałuje, że nie dałam rady jechać z Tobą. Widzę, że kurs świetny, efekty farbowania bardzo fajne a prezencik słodziutki. Po Twojej relacji jestem pewna, że warto do p. Anny wybierać się na kursy. Może następnym razem uda Nam się razem pojechać :) ;) :)
Cieszę się , że chodziarz Ty mogłaś skorzystać z ww. kursu :) ;) :)
Dzięki za miłe wpisy.
OdpowiedzUsuńZe szmatek podarowanych przez 'ŁADNE TKANINY' uszyłam fronty do poduszek (trzeba wcześniej zacząć myśleć o przyszłorocznym balu charytatywnym), ale musiałam się wstrzymać z szyciem na kilka tygodni.
Och, zazdroszcze takich warsztatow. Od dawna marzy mi sie nauka farbowania tkanin. Z teoria sie zapoznalam ale zawsze to co innego zobaczyc jak ktos doswiadczony prowadzi zajecia (przyznam sie, ze sama jeszcze odwagi /i w sumie czasu/ nie znalazlam, do wziecia sie za farbowanie). Szczegolnie podobaja mi sie efekty z blokowaniem i 'sun dyeing'.
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście wielka frajda. Bawiłyśmy się jak dzieci. Przy okazji można nauczyć się jak poradzić sobie z brakiem jakiegoś koloru tkaniny. Ania będzie powtarzała tematy warsztatów, może uda Ci się Asiu wziąć udział w takim spotkaniu, na dodatek w sielskiej scenerii. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało :)
Usuń