niedziela, 25 sierpnia 2013

Urodziny na lotnisku

Pora nadrobić zaległości w pisaniu.
W tym roku nasz instruktor pilotażu Borys obchodził swój jubileusz - 50. urodziny. Nie mogło nas zabraknąć na tej imprezie. Szkoda, że mogliśmy pojechać do Zabrzehu tylko na dwa dni, ale dobre i to. Ostatnio tak rzadko tam jeździliśmy. Na szczęście udało się załapać na krótki lot GP ONE nad lotniskiem.
Mąż robił mi zdjęcia przed lotem i nie oddał mi aparatu, dlatego nie mam zdjęć z góry. Żałuję, bo byla ładna pogoda, a co za tym idzie bardzo dobra widoczność. Na szczęście mam trochę fotek zrobionych wcześniej.Tu widok na Zabrzeh i Aerokklub:
Nowy nabytek w Zabrzehu to wiatrakowiec:
A tu Remos G3-Mirage Blażeja:
Wczesnym popołudniem zaczęła się biesiada. Byliśmy świetnie obsłużeni przez Mirka (zawsze podaje smakowitości) i trunkow też był dostatek.
Zawsze cieszy nas spotkanie rodziców Borysa - uroczej Pani Marii
i wspaniałego Wojty
Jednym z prezentów dla Borysa był przelot nad Kubą.
Było trochę nerwów, bo Kuba się spóźniał i obawialiśmy się, że prezent 'nie wypali'. Ale szczęśliwie zdążył przed zachodem słońca przylecieć swoim Messerschmittem. Tu Samolot Kuby
A tu przelot nad Kubą:
Spotkanie było bardzo udane i dlatego następnego dnia latał tylko wiatrakowiec. Chętnych na przelot było dużo i zostawiłam sobie tę przyjemność na następny wypad do Czech. Myślę, że to będzie jeszcze w tym roku !!!
Fotki do pobrania pod adresem:
https://picasaweb.google.com/109721753982462435829/JubileuszBorysaWZabrzehu?authkey=Gv1sRgCLvxgoyLzceCzQE#

czwartek, 1 sierpnia 2013

Warsztaty z malowania i farbowania tkanin

W lipcu byłam na warsztatach zorganizowanych przez Szkołę Patchworku. Tematem były różne techniki malowania i farbowania tkanin. Zajęcia odbyły się w Powązkach, a prowadziła je Marzena Krzewicka - osoba o dużej kulturze osobistej. Próbowałyśmy rozmaitych sposobów farbowania i miałyśmy z tego wielką frajdę. Było ciepło, ale dosyć wietrznie, więc efekty farb światłoczułych były połowiczne, ale mimo wszystko dostrzegalne (Ania ususzyła różne roślinki do wykorzystania w tej technice). Oto mój dmuchawiec:


i inne:



Byłyśmy uprzedzone, żeby zabrać ubrania, które mogą się zniszczyć, a mimo to Gospodarz przygotował dla nas wszystkich koszule


W zasięgu ręki miałyśmy umywalkę


i suszarnię na werandzie oraz w domu


Z jednym ze sposobów farbowania spotkałam się już na warsztatach w Czechach we Vlasim, ale wówczas farbowała tylko prowadząca, natomiast rola kursantek sprowadziła się tylko do płukania i prania tkanin. Teraz można było bawić się mieszając farby do woli.


Malowałyśmy, farbowałyśmy do późnego wieczora z przerwą na znakomity żurek i fantastyczne ciasto przygotowane przez Gospodarzy. Gorące podziękowanie dla Nich.
Wszystkie uczestniczki otrzymały upominek od sklepu internetowego Ładne Tkaniny. Ja dostałam piękne próbki tkanin, pasmanterii oraz kupon rabatowy na zakupy w sklepie ważny do końca roku.


Bardzo mi się podobają moje 'batikowe' szmatki, mam już pomysł co z nich powstanie, ale to musi poczekać, jeszcze przez jakiś czas nie będę mogła szyć. Oto niektóre z nich:


Dziękuję organizatorkom szkolenia, cieszę się z miło i efektywnie spędzonego czasu, z poznania nowych przemiłych osób i mam nadzieję na ponowne spotkanie.